Wycieczka objazdowa tygodniowa z biurem "Soltur" pod nazwą "Cztery kraje - 1 hotel" rozpoczęła się 28 kwietnia 2008r był to poniedziałek (niebawem będą mijać 4 lata jak byłam na tej wycieczce..) Miałam wtedy niespełna 22 lata. Zmęczona pracą potrzebowałam odpoczynku, relaksu i trochę odcięcia się od kontaktu z ludźmi. Co ważne kierowała mną nieodparta chęć zobaczenia zamku Neuschwanstein znanego też inaczej jako bajkowego zamku. Krótką historię opiszę później w odpowiednim dniu :) Że to była wycieczka objazdowa przy okazji mogłam zwiedzić kilka innych ciekawych miast do których pewnie prędko bym nie zajrzała. Wycieczka obejmowała przejazdy przez następujące kraje: Czechy (1 nocleg), Austria, Niemcy, Szwajcaria, Liechtenstein. Na wycieczkę zgłosiłam się sama. Panie w biurze troszeczkę się zdziwiły moją decyzją i od razu mnie uprzedziły że zapewne będę dzieliła pokój z dwiema kobietami które też jadą same. Tylko nie mogły się nadziwić że jestem taka młoda i że chcę bez towarzystwa wyruszyć na taką wycieczkę. Że też nikogo nie udało mi się namówić? Niestety takie realia. Brak funduszy wśród młodzieży więc w związku z tym brak chętnych ;) Zero chętnych na wypad = konieczność jednak skorzystania z biura podróży. Za wycieczkę zapłaciłam ok 1350zł więc uważam że wcale nie tak dużo jak na objazdówkę.
Godzina 7.00 ledwo co zdążyłam dobiec do autokaru. Niestety jak się okazało dotarłam jako ostatnia. Krótka wymiana spojrzeń z panami kierowcami. Młoda ekipa więc może być wesoło ;) Przeszłam wzdłuż cały autokar, wszystkie miejsca zajęte... odwróciłam się do pilotki, ta mi wskazała miejsce na samym końcu autokaru - na samym środeczku. Po obu stronach siedziały już dwie pary. Przywitałam się, oraz zajęłam wskazane miejsce. Mp3 na uszy, czapeczka na oczy i się odcinam. Nie na długo... zaczepił mnie po chwili mój sąsiad z małżonką. Pytali skąd jestem, ile mam lat, i dlaczego sama zdecydowałam się na podróż?! strasznie to wszystkich interesowało. Nie dość że najmłodsza to jeszcze sama :) Przecież nie jadę sama tylko z jeszcze 50-cioma innymi osobami którzy też chcą zobaczyć kawałek świata. Rozmowa z nimi była bardzo sympatyczna. Jedna rzecz jakiej byłam pewna, to to że z pewnością nie odpocznę tak jakbym tego chciała ;)
Pierwszy postój zrobiliśmy jeszcze tuż przed Czeską granicą, Jak się okazało nie jeden autokar tego biura podróży wyjeżdżał właśnie w trasę. Zapowiadał się piękny weekend majowy więc ludzi ciągnęło w siną dal. Autokar który zatrzymał się tuż za nami zmierzał do
Paryża, tyle zdążyłam przeczytać na przedniej tabliczce. Co się okazało w tym autokarze jechali moi sąsiedzi z tej samej klatki. Wymieniliśmy się uśmiechami i życzyliśmy sobie nawzajem szerokiej drogi :)