Geoblog.pl    BonZurTour    Podróże    Francja    Paryż - Dzień 3
Zwiń mapę
2011
16
kwi

Paryż - Dzień 3

 
Francja
Francja, Paris
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1275 km
 
Dzień 3 (sobota)
Sobota to dzień targowy, bynajmniej u nas w Krakowie tak jest. A że uwielbiam pchle targi, uprosiłam Piotra byśmy się na taki jeden wybrali. Że niedaleko tego targu znajduje się Bazylika Sacre Ceour, to się niechętnie zgodził. Nasz hotel znajdował się jakiś 1 przystanek przed końcowym-południowym przystankiem, a dostać musieliśmy się na północny końcowy przystanek. Jakieś 2 przystanki przed naszym końcowym zaczynało się robić nieciekawie (towarzystwo). Chciałam zwiewać tylko nie bardzo było dokąd. Piotr mnie przytrzymał i mówi: chciałaś zobaczyć pchli targ to teraz nie tchórz. No cóż, zacisnęłam zęby i stwierdziłam że jak już tu jestem to już pójdę. Jak wysiedliśmy to niemal zdębiałam. Pierwsza strefa Paryża a okolica po prostu fatalna. Wszędzie sami murzyni, araby, turasy a w ich ślepiach tylko widać jak by mnie doprawili gdybym już wisiała na ruszcie. Nie zdążyłam nawet powiedzieć: spadamy stąd, gdy Piotr złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. W pierwszy dzień odcinek 2 przystanków szliśmy dobre 40min. Dzisiaj pokonanie tych 2 przystanków zajęło nam niecałe 10min. Doszliśmy do Sacre Coeur. Piękna bazylika na niebiańskim tle wyglądała tak nieskazitelnie... niestety w głowie miałam jeszcze przeraźliwe miny tubylców których napotkaliśmy jeszcze kilkanaście minut wcześniej. Stwierdziliśmy że trzeba uzupełnić poziom cukru w organizmie i zjedliśmy po maślanej bułeczce. Konsumowanie przerwała nam para naszych rodaków którzy nie śmiało nas zaczepili. Poprosili o pamiątkową fotkę i odeszli w siną dal. Skoro czas na fotki to ustawiłam się przy bazylice i zaczęłam pozować. Po kilku fotach Piotrek zawołał mnie do siebie. Rzucił tylko krótko: zabieramy się stąd. Zapytałam dlaczego? Widział jak koleś siedzący obok właśnie pozbył się portfela. Jak się okazało jest to idealne miejsce dla kieszonkowców. Turyści zaaferowani robieniem zdjęć i cudną pogodą zapominają o bożym świecie i w ten sposób reperują budżet kieszonkowców. Sama dzielnica w sobie wspaniała, niestety tylko za dnia, bo wieczorami bałabym się po niej chodzić. Piękna, malownicza pełna uroku. Idealna na romantyczne spacery. W końcu zebraliśmy się i poszliśmy w stronę Placu Pigalle i oto zaczęła się ulica na widok której aż mi wypieki wyskoczyły na twarzy. W życiu nie widziałam tylu Sex Shopów! U nas w Krk w centrum kojarzę jeden może dwa ale są schowane gdzieś w kamienicach a nie tak wystawione na widok publiczny, jakby to były sklepy z zabawkami, no ok, są ale raczej dla dużych dzieci... Moją szczególną uwagę zwróciła kobieta idąca może z 4-5 letnim dzieckiem. Szli wzdłuż całej ulicy, a ona przez całą drogę pochylała się nad nim przysłaniając mu dłonią oczy. Jak widać nie ja jedna czułam niesmak patrząc na każdą witrynę ociekającą erotyzmem. Szale przeciążyła jednak pewna pani, która wabikiem w oczach chciała wciągnąć mojego Piotra do lokalu. oż Ty &@%* jedna!! Będzie mi tu faceta podrywać! Całe szczęściem moją uwagę przed daniem jej w zęby, odwrócił słynny czerwony młyn. Nie wybaczyłabym sobie gdybym nie miała stamtąd pamiątkowego zdjęcia :)
Później poszliśmy w stronę Opery, gdyż jest to też jeden ze znanych pktów rozpoznawczych Paryża. Tuż obok niego znajduję się Galeria LaFayette. Czyli drogo, drogo i jeszcze raz drogo, ale warto wejść by choć przez chwile poczuć ten klimat. W końcu z bliska udało mi się zobaczyć butik Louis Vuiton. Stwierdziłam że skoro już tu jestem to wejdę do środka. Pan ochroniarz nagle wyrósł na mej drodze nie skąd ni z owąd, powiedział "to the line!" i wskazał palcem na sznureczek przymajmniej 30 azjatek pragnących wtargnąć do butiku. Kolejne 30 stało w kolejeczce do kasy. Każda z nich trzymała pod pachą piękną brązową klasyczną torbę LV. Oczy mi się zaświeciły ale równie szybko zgasły gdy się okazało że trzeba się stąd zbierać bo czas goni nieubłaganie. Po zrobieniu kilku fotek gmachowi Opery, kolejnym naszym pkt-em był znajdujący się w jej sąsiedztwie Fragonard. Czyli muzeum perfum. Ludzie różnie mówią i piszą że to typowo pod publikę, by ściągnąć turystów, drudzy mówią że od nich gotowe zapachy kupują domy mody Chanel, Gucci, Dior czy Armani i wiele innych. Jak nie wejdziemy to się nie przekonamy. W środku zwiedzanie za darmo nawet ulotkę po Polsku dostaliśmy. Całkiem ciekawie tam było, można było obejrzeć różne sprzęty które są potrzebne do tego typu przemysłu jak i powąchać niektórych gotowych już zapachów. Tuż przy wyjściu usadowiony był sklepik gdzie można było kupić gotowe sygnowane przez nich zapachy. Wybrałam Etoile choć miałam niemały problem z wyborem zapachu. Piękny, świeży, delikatny. Butelka 100ml kosztowała 25e czyli wcale nie tak dużo. (tak na marginesie już rok mija jak mam je u siebie, pachną calutki dzień i są bardzo trwałe!) W każdym razie kupiłam! Zadowolona z super zakupu wyszliśmy ze sklepu. Dziwnym trafem zrobiłam taki ogromny łuk tym swoim zakrętem że nie wiem kiedy znalazłam się na końcu chodnika przy samej ulicy a tu nagle TONG! i leżę rozwalona na chodniku z perfumami zaciśniętymi w garści. Jakiś wstrętny słup śmiał mnie zaatakować i powalić na ziemie. Na wpół obolała (całe szczęście twarz uszła bez szwanku - przyłożyłam barkiem) zebraliśmy się dalej. By w końcu zobaczyć symbol Paryża. Niestety moje nowe sportowe buciki były ciut nierozchodzone i mnie trochę po obdzierały (4 plastry na 1 stopie). Nie docierało do mnie że moje nowe Lacosty tak mogą mnie załatwić - no to się przekonałam. Przeciwbólowa tabletka i ruszamy dalej w stronę Pól Marsowych. Z daleka... wieża wygląda niczym maszt telegraficzny. Pierwsza myśl - jeju jakie to brzydkie, czym się Ci ludzie tak zachwycają?? Na miejscu przeżyłam miłe rozczarowanie bo naprawdę z bliska nie wyglądała tak źle :)) wręcz przeciwnie na kawał niezłej roboty. kilka pamiątkowych fot, przeciwbólowa tabletka i do hotelu marsz...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2012-03-02 12:54
Uwielbiam to miasto.
Mam podobne ujecie spod wiezy.
 
 
zwiedziła 13% świata (26 państw)
Zasoby: 214 wpisów214 52 komentarze52 1645 zdjęć1645 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.01.2018 - 12.02.2018
 
 
02.10.2017 - 13.10.2017
 
 
06.03.2017 - 13.03.2017